W tym wpisie chciałbym Wam przedstawić kilka prostych porad w jaki sposób po zarejstrowaniu podkładu perkusyjnego dodać mu odpowiedniej dynamiki oraz uzyskać dobre brzmienie. Porady te dotyczą bezpośrednio pracy na akustycznej perkusji jak i na elektronicznych automatach.
Jeżeli stopa jest brzmi dla Was ok w kontekście pozostałych elementów w utworze, ale brakuje Wam nieco niskich częstotliwości w najniższym rejestrze to z reguły stosuje dwie metody: biorę korektor audio wzorowany na klasycznym designie typu Pultec i na nim podbijam nieco 30 hz oraz drugą gałką obok od razu powyżej tej częstotliwości ściągam mniej więcej tyle samo, żeby zaokrąglić i „ocieplić” dolne częstotliwości; druga metoda to: wykorzystuję wtyczkę RBass, aby uzupełnić niski zakres składowymi harmonicznymi – tutaj trzeba uważać żeby nie przesadzić, ale znowu wybieram zakres na wtyczce gdzie mam braki czyli np. 32 lub 60 hz, jeżeli mówimy o częstotliwościach subowych i lekko dodaje tam efekt.
Co do tomów to dosyć często w zależności od ich zarejestrowania pojawia się sporo rezonujących częstotliwości, dlatego tutaj już chirurgicznie korektorem audio w trybie parametrycznym trzeba je znaleźć i albo wyciąć w całości, albo tylko ściągnąć wybrany zakres o kilka db; to zależy od kontekstu utworu – niekiedy te rezonanse tworzą fajne tło i nie trzeba ich wycinać w całości.
Co do werbla to lubię wzbogacać go o jakąś emulację przedwzmacniacza, żeby wyciągnąć więcej „ciepła” i „mięsa” – tutaj dobrze sprawdza się u mnie wtyczka soundtoys decapitator i dobrym presetem startowym jest „beefy”, który ładnie uzupełnia instrumenty w środkowo-niskim zakresie żeby dodać odpowiedniego charakteru.
Jeżeli chodzi o tależe to tutaj także szukam problematycznych częstotliwości i stosuję zabiegi chirurgiczne z wykorzystaniem korektora audio, lub wygładzam je jeżeli są za ostre deeserem.
To są te podstawy które robie: jak brakuje kopa na starcie przy Waszych próbkach perkusyjnych to powalczcie z narzędziami typu transient designer, gdzie w łatwy sposób można wyciągnąć transienty do przodu na pojedynczych dźwiękach, co przełoży się na lepsze przebicie w utworze tych elementów.
Oprócz tego w kwestiach dynamicznych to praktycznie na wszystkim stosuje w słabszej lub mocniejszej formie kompresję równoległą z wykorzystaniem kompresora w stylu FET. Ja korzystam z dwóch na dzień dzisiejszy: Native Instruments VC 76 i PSP fetpressor. PSP jest bardzo dobry, Native Instruments ma swoje lata, ale jestem do niego przyzwyczajony i wiem jak brzmi (w nim wybieram jako start preset kick parallel) i ustawiam odpowiednio moc kompresji.
Dodatkowo znowu jako uzupełnienie oryginalnej dynamiki podkładu stosuje narzędzie UBK-1 czyli saturator, kompresor i exciter w jednym. I tutaj znowu stosuję to w opcji równoległej. Dzięki temu mogę jeszcze bardziej obudzić oryginalnie zarejestrowane instrumenty.
Na koniec jeszcze możecie pokombinować znowu z opcją równoległą, ale tym razem wykorzystać do nasycania narzędzie typu limiter. U mnie dobrze się sprawdza Waves L1, czyli stary ale jary klasyk :).
To tak pokrótce tyle co chciałem Wam przekazać w temacie podstaw obrabiania podkładów perkusyjnych. Na sam koniec tylko zwrócę uwagę, iż te metody które przedstawiłem w tym wpisie można stosować w etapach produkcji muzyki, miksu i masteringu także na innych elementach celem uzyskania podobnego rezultatu, tak więc zachęcam do eksperymentowania z Waszymi projektami.
Jeżeli chcecie się dowiedzieć więcej w tym temacie to zapraszam do odwiedzenia szkoleń w kategoriach kurs produkcji muzyki oraz kurs mix mastering. Oprócz szkoleń cały czas współpracuje z muzykami, dlatego jeśli szukacie po prostu profesjonalisty, który pomoże Wam wznieść Wasze pomysły na zawodowy poziom, to zachęcam do kontaktu bezpośredniego.